sobota, 9 marca 2013

Rozdział 44



Fuck! Przez nawał pracy Paulina nie była w stanie zjeść czegokolwiek od kilku dobrych godzin. Wpadła do domu na godzinkę przebrać się i odświeżyć przed wernisarzem, na którym musiała być punktualnie o 19. Tak bardzo chciała dać odpowiedź Slashowi. Wiedziała, że pewnie chłopak czeka na jej telefon, ale co miała zrobić, jeśli nie miała czasu nawet wyjść do toalety. Pokręciła się dwie godziny w piekielnie wysokich szpilkach, których nie cierpiała, zamieniła kilka słów z Paryskimi szychami i celebrytami, po czym nareszcie mogła wrócić do domu, w którym była przed północą przez korki, które ogarniają całe centrum miasta nawet w nocy. Pozbyła się sztywnych ubrań i wchodząc do łóżka, porwała ze stolika nocnego telefon. 9 godzin różnicy działało na jej korzyść.
- Halo? – usłyszała zaspany głos
- Slash? Hej, tu Paulina. Wiem, że miałam zadzwonić jak najszybciej, ale nie miałam czasu
 - Yyy… Jasne – było słychać duży entuzjazm w jego głosie – I co podjęłaś decyzję?
- Tak. Chciałbym spróbować. Nic nie szkodzi, żebym na trochę wyjechała. Załatwienie urlopu to kwestia dwóch dni.
- Nie przylecisz dzisiaj? – czy on był zawiedziony?
- Spokojnie… Nie, dzisiaj nie dam rady. Jak już mówiłam jestem strasznie zapracowana.
- No dobrze… Ale zadzwoń do mnie zanim będziesz jechała na lotnisko, dobrze? – dziewczyna stęskniła się już za tym głosem. Stęskniła się za samą osobą Slasha. Od tego nieśmiałego faceta, biło Słońce – ciepło i opiekuńczość, której tak bardzo je brakowało.
- Obiecuję. Do zobaczenia Slash – rzuciła sennie.
- Pa, Skarbie –Skarbie? Rozłączył się tak szybko, że nie mała szansy zapytać się go, co to miało znaczyć.

Pocałowali się. Długo i namiętnie. Agata nadal nie potrafiła uwierzyć w to, że ten facet przyjechał TYLKO dla niej. On z kolei cieszył się, jak dziecko, gdy usłyszał, że dziewczyna odwzajemniła jego uczucia
- Chodźmy do mnie – zasugerowała. Tym razem jednak nie była taka pewna siebie. Ich pierwsza noc przyszła bardzo szybko i spontanicznie, a oboje rozbawieni do granic możliwości tak naprawdę nie zdawali sobie sprawy z tego, co robią.
- Wspominałaś, że mieszkasz z tą czerwonowłosą dziewczyną, która była z tobą w barze.
- A no tak, Paulina – pacnęła się w czoło
- W takim razie idziemy do mnie – wstał od stolika, rzucił na niego kilka dolarów, po czym objął dziewczyną ramieniem, przysuwając na chwilę nos do jej szyi i wciągając kwiatowy zapach jej perfum. Był pewien, że do końca życia będzie kojarzył mu się właśnie z  nią. Agata czuła się przy nim, jak lalka: krucha i niska. Chłopak był przecież całkiem nieźle zbudowany i przede wszystkim bardzo wysoki. Jemu za to bardzo odpowiadał wzrost dziewczyny. Mógł do woli całować ją w czoło i obejmował. Czu się za nią odpowiedzialny. Wiedział że, w odróżnieniu od dziesiątek dziewczyn, z którymi był, nie może skrzywdzić. Nigdy by sobie tego nie wybaczył. Nawet uczucie, którym darzył Rose było niczym w porównaniu do tego, co czuł, gdy po raz pierwszy zobaczył Rudą.

- Jeff, za trzy dni wyjeżdżacie do Tokio, prawda?
- No tak, ale myślałem, że ty…
- No właśnie chyba nie za bardzo będę mogła jechać. Mam sporo pracy w księgarni – chciała towarzyszyć Gunsom w trasie azjatyckiej. Najnormalniej w świecie marzyła o zwiedzeniu tamtej części świata.
- Mówiłem ci już dawno, żebyś cisnęła tę robotę w cholerę. Nie musisz pracować. Mamy wystarczająca ilość pieniędzy.
- Wciąż myślisz tylko o jednym. Dla mnie ta praca jest łącznikiem między światem zwykłych ludzi, a naszym. Potrzebuję tego. Jestem pewna, że będę miała jeszcze nie jedną okazję, by pojechać z wami
- Mam nadzieję, że masz czas dziś wieczorem. Moglibyśmy wybrać się do kina, jak normalni ludzie
- Oj, czepiasz się, naprawdę! Tak, mam czas i chęci…

Zatrzymali się przed hotelem. Duff rzucił kierowcy kilka dolarów więcej, niż powinien, by tamten nie puścił pary z ust mediom. Chłopak pociągnął za sobą Rudą, otwierając przed nią drzwi do jego apartamentu na drugim piętrze budynku. Pierwszą rzeczą, która kuła w oczy był powalający widok Paryża nocą, nad ogromnym białym łóżkiem, wypełnionym czarnymi aksamitnymi poduszkami. Poczuła silne ramion, oplatające ją w talii. Położyła głowę wygodnie na jego klacie. Czuła, jak oddycha. Całował delikatnie jej szyję, chłodnymi, pełnymi ustami.
W ekstremalnym tempie pozbywali się swoich ubrań. Ich ciała przylegały do siebie, nie pozostawiając nawet kilku centymetrów wolnej przestrzeni. Bardzo zależało im na tym, by nacieszyć się sobą, po dwóch tygodniach rozłąki. Wiedzieli, że nigdy już na to nie pozwolą. Znajdą sposób, by być razem.
- Duffy – zaczęła Agata. Leżała tuląc się do nagiego chłopaka. Ten mierzwił jej włosy i gładził policzek.
- Tak?
- Wiesz o tym, że żyjemy kilka tysięcy kilometrów od siebie? To  nie będzie łatwe…
- A co byś powiedziała na to, by wyjechać ze mną. Na razie na trasę, ale później… Jeśli dasz radę ze mną wytrzymać – zatkała jego wargi swoimi ustami - … Zamieszkamy w Los Angeles

Nie dzwoniła. Cholera jasna. Czemu nie powiedział jej o tym na samym początku. Jeśli nie odezwie się do rana, będzie musiał wyjechać bez słowa wyjaśnień.
Paulina dorwała telefon zaraz po rozmowie z przyjaciółką, której zdradziła, co planuje w najbliższych dniach. Agata na początku była lekko zaskoczona tym, że przyjaciółce udało się ukryć przed nią uczucie, jakim darzyła Mulata. Z drugiej strony wcale jej się nie dziwiła.
- Paulina… Wydaje mi się, że również muszę ci coś wyjaśnić. Widzisz… ja też nie urwałam kontaktu z Gunsami. Wczoraj przyjechał do mnie Duff i planuję pojechać z nim w trasę
- Duff? Trasa? Powoli… Jesteś z Duffem? I ja dowiaduję się o tym ostatnia?! – wrzasnęła, udając obrażoną.
- Jesteś jedyną osobą, która o tym wie…
- Po za tym jaka trasa. Slash nic mi nie wspominał. Miałam polecieć do niego…
- Nie wiem, ale jak by co mogłabyś zabrać się ze mną i McKaganem. Zrobiłabyś mu niespodziankę i wgl.
- No nie wiem…
- Skoro i tak chciałaś do niego polecieć?

Nie udało mu się z nią skontaktować. Wiedział, że nie będzie mógł z nią porozmawiać przez najbliższy miesiąc. Jeśli błędnie zinterpretowałaby jego milczenie, nie chciałaby z nim rozmawiać. Siedział od kilku godzin w samolocie.
Pół godziny później odbierał bagaże z odprawy i kierował się ku wyjściu. Z oddali usłyszał dobrze znany mu głos.
- Duff? Gdzie ty byłeś do cholery? Axl dostawał przez ciebie białej gorączki…
- Poleciałem do Paryża – Mulat poczuł żal. Gdyby tylko wiedział, że basista planuje tam polecieć…
- Przedstawiam ci MOJĄ  dziewczynę – zza jego pleców wyłoniła się Agata, przyjaciółka Pauliny. Cholera, czemu on nie mógł być na jego miejscu. Czemu to on nie mógł przytulać do siebie czerwonowłosej. Usłyszał chrząknięcie. Obrócił się, będą pewien, że kolejny fan czegoś od niego chce. Dostrzegł to, o czym tak naprawdę marzył. Zobaczył Paulinę.
- Hej – uśmiechnęła się nieśmiało. Bez zastanowienia objął ją w talii i namiętnie pocałował. Na początku była zszokowana. Nie spodziewała się takiej reakcji z jego strony. Potem jednak wczuła się tak bardzo, iż wydawało jej się, że moment, w którym Mulat przerwał czułości nadszedł zdecydowanie za szybko.
- Nigdy więcej nie karz mi czekać na siebie tak długo. Kocham cię.

Zapraszam do polubienia strony Nightrain To Sunset Strip na Facebooku
Zachęcam do komentowania
W przyszłym tygodniu nareszcie uda mi się wstawić coś dłuższego (laptop działa :D) 

14 komentarzy:

  1. okurcze *-* jakie to było słodkie! ciekawa odmiana po Chesterze :D
    no, no. chłopaki wpadli w sidła miłości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OŁŁ JEEEE NADROBIŁAM WSZYSTKO I WRESZCIE MOGĘ BYĆ NA BIEŻĄCO !!!!
    to opowiadanie jest mega!!!
    tak mi się spodobało że normalnie już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!!
    Słodki Duff specjalnie pojechał do Agaty.... to jest takie urocze!
    No i super że Paulina zabrała się z nimi kurde idealne dopasowanie obu par!

    Kocham ciebie i tego bloga i z niecierpliwością czekam na następne !
    ~xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. jejjejejejejejej <3
    Paulina i Agata Duffi i Slash <3 AHHH :3
    Idealnie ! :)
    Oby tylko Duff nie skrzywdził Agaty tak jak to było z Karen .
    Kurde wgl to ja chce powrotu Karen :D
    bardzo chcę !
    Opowiadanie jest mega i już chce następne <3 :)
    stronkę polubiłam; opowiadanie genialne blog cudowny nic dodać nic ująć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojaaaa, ale się dzieję! I mi się to cholernie podoba! :D
    Sama nie wiem, co myśleć o Duffie i Agacie, bo z nim to nigdy nie wiadomo kiedy kłamie, a kiedy jest szczery mówiąc, że coś do kogoś czuje...
    Ale za to Slash *-* jest totalnie cudowny :D I powiedział, że ją kocha awww *-*
    Jestem ciekawa trasy ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojejkuuuuuuuuuuuuuuuuu <3 Slash jest taki kochany, kiedy tęskni. Tylko mi nie wydaje się to dziwne? Taka jestem - cieszy mnie to, czego ludzie nie lubią.
    I Duff. I Agata. Ja lubię tego niestabilnego emocjonalnie, zdradliwego człowieka. I to bardzo. Wyjdę na idiotkę, ale podoba mi się to że zostawił... Jak jej było na imię? Alzheimer się odzywa...Hmmm... siostrzyczkę Rosemary, właśnie. Lepiej im jest, kiedy są osobno. Z ich 'związku' pozostały tylko proch i kości. (Tak, tak, faza na Dust N' Bones XD)
    I bardzo się cieszę, że laptop już działa ;) Mam nadzieję, że nowy rozdział będzie w miarę szybko, czego nie mogę powiedzieć o moim. Właśnie, u mnie 24 rozdział. Nie widziałam komentarza od Ciebie, więc piszę jeszcze raz. Wychodzi mi to coraz dziwniejsze. Sama poplątałam się w tej mgle nienawiści i bólu.
    Keep on rockin'

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde tak piekny rozdział, ze aż zaszaleję i skomentuje! Slash taki... uroczy? Duff jakiś bardziej ludzki, niż w wcześniejszych rozdziałach i Rose, która jest wolna i wyzwoloną kobietą i nie pojedzie w trasę, bo księgarnia ^^
    Zajebiste, tyle powiem :D
    A teraz spam:
    O tym, czemu warto zamykać drzwi, jak to jest być tatą i kto tu jest bohaterem
    http://my-hell-and-heaven.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ninde, bardzo przepraszam, ale po prostu nie nadążam z komentowaniem. Przeczytałam rozdział na tym blogu jak i na tym o Linking Park. Tu się cieszę, że Slash i Paulina juz są razem, a tam zastanawiam się co będzie z Mią i Chazzem. To tyle. I jeszcze mam proźbę. Jeśli na prawdę czytasz moje opowiadania to napisz chociaż "przeczytałam". Z góry dziękuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Duff mnie wkurza, wiem, pisałam to, ale mnie wkurza.
    Tak szczerze, to mi tu brakuje Karen, chciałabym wiedzieć, co się z nią dzieje :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też brakuje trochę Karen i myślę, że pojawi się, gdy chłopaki wrócą z trasy :)

      Usuń
  9. O, to nie jestem jedyna! Mnie także brakuje tutaj postaci Karen. Co do Duffa - szybko się pocieszył!
    http://goodnight-tonight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Posłusznie informuję, że nowy u mnie C: konkretniej to opowiadanie o Hani i Alice

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zmuszam!! ;D
    Wystarczy, że napiszesz, ze przeczytałaś, bo mam ostatnio wrażenie, że informuje wszystkie te osoby, a oni tego nie czytają...
    Jeff i Liv... Co do nich mam już dość długi i mniej lub bardziej skomplikowany plan.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowy "Just ride, baby"
    http://breath-of-memories.blogspot.com/2013/03/06-just-ride-baby.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepraszam, przepraszam, ja tu niestety tylko z powodu tego całego spisu blogów na these-i-love.blogspot.com ;-;
    Chciałaś się zgłosić, ale nie masz gg :c Więc otóż, jeśli nie masz gg, a dalej chciałabyś się zgłosić, napisz proszę do mnie na maila: w.p@amorki.pl :33

    Przepraszam za spam :c

    OdpowiedzUsuń