Przed południem pojechałyśmy (ja i Karen) do willi Gunsów.
Weszłyśmy do środka. Wszyscy jeszcze spali. W pokoju, który normalnie zajmowali
Duff i moja siostra, leżał pijany i na szczęście nieprzytomny Mckagan. Po cichu
zabrałyśmy wszystkie rzeczy. Z tego, co wiem, Karen zostawiła mu kartkę z jakąś
krótką, lakoniczną wiadomością.
- Jesteś tego pewna? – zatrzymałam ją w progu – Chcesz
wyjechać i zacząć od nowa?
- Tak – odpowiedziała krotko. Dopiero w samochodzie odezwała
się do mnie ponownie – Na razie nie wezmę rozwodu. Nie będę zajmować się tymi
papierkowymi sprawami. Jeśli Duff będzie tego chciał, sam to zrobi. Na razie
nie potrzebuję mieć statusu: rozwódka w urzędzie. Chcę tylko uwolnić się od
niego.
- Rozumiem
- A ty planujesz coś ze Stradlinem? – zmieniła temat.
- Wiesz, nie widzę na razie potrzeby zmieniania
czegokolwiek. Jest świetnie tak, jak jest.
- Jasne, po co komplikować. Wiesz, mogłabyś zawieść mnie na
lotnisko?
- Słucham? Teraz?
- Tak, na pewno dostanę jakiś bilet. Zatrzymam się u swojej
przyjaciółki,. Już z nią rozmawiałam.
- Karen, dobrze wiesz, że jeszcze przez 2 i pół miesiąca to
ja za ciebie odpowiadam
- Tak, ale nie zamierzam przez ten czas zrobić czegoś
głupiego. Rossie, proszę – spojrzała na mnie swoimi smutnymi oczyma. Nie mogłam
skazać ją na duszenie się w tym mieście
- Dobrze. Mam tylko nadzieję, że jesteś taka rozsądna, za
jaką cię uważam
- Kochanie, trzymaj się i zadzwoń,jak tylko dolecisz –
tuliłam moją siostrę w ramionach – Nie myśl już więcej o Mckaganie i zajmij się
sobą.
- Tak wiem, Rose. Żałuje tylko, że nie pożegnałam się ze
Slashem. Uściskaj go ode mnie – zawołała biegnąc na odprawę – I przeproś!
- Jasne, idź już – ostatni buziak. Możliwe, że nie prędko
zobaczę moją małą siostrzyczkę. Rose, już ci na głowę pada. To pewnie przez ten
upał – pokręciłam głową,jakbym chciała wyrzucić z niej wszystkie głupie, lub
natrętne myśli i wróciłam do auta, kierując się do pracy. Dobrze, że ją mam.
Mogę chociaż na 8h zapomnieć o problemach osobistych.
- Maria?
- Cześć Rose – powiedziała smutno
- Co się stało?
- Izzy ci nie mówił? Skid Row jedzie razem z Gunsami w trasę
– wyjaśniła.
- Chyba powinnaś się z tego cieszyć? Kariera Baza nabiera
tępa
- Tak, ale wiesz jak to jest. Ja zostanę tutaj z dzieckiem,
a on… tam będzie o wiele więcej dziewczyn i pewnie nie będą myślały o nim, jako
o zajętym facecie.
- Wiesz, jaki jest Sebastian. Nie zrobiłby niczego, by
później żałować. Za bardzo cię kocha
- Tak, ufam mu, albo przynajmniej się staram. Najgorsze
będzie to dzisiejsze pakowanie
- Trasa jest już jutro? – zapytałam zszokowana upływem czasu
- Nie mów, że nie wiedziałaś
- Jeff coś o tym wspominał, ale… Karen wyjechała
- Na długo? Nawet się nie pożegnała.
- Na stałe, Maria. Martwię się o nią.
- Tak wiem, to twoja mała siostrzyczka, ale musisz jej
pozwolić, żeby odpoczęła od tej sytuacji. – chciałam coś powiedzieć, ale znowu
mi przerwała – Jest niepełnoletnia, wiem, ale musisz przyznać, że znalazła się
w dość dziwnym układzie.
- Może masz rację…
- Powiedz lepiej, co zrobisz z pracą. Szef chyba nie będzie
chciał ci dać półrocznego urlopu
- Wiem to i dlatego jeszcze niczego nie postanowiłam.
Wieczorem porozmawiam z Jeffem.
Następnego dnia rano wszystkie decyzje były już podjęte, a
rzeczy spakowane. Kulka zostanie pod opieką Marii, która jest jedyną osobą wśród
naszych znajomych, której nie bałabym się powierzyć opieki nad nią. Jeszcze
wczoraj wieczorem zadzwoniłam do mojego szefa i z wielkim bólem zwolniłam się z
pracy. Nie był tym specjalnie zaskoczony. Życzył mi szczęścia. Miło z jego
strony. Jeff przesadził z alkoholem u Gunsów i gdy wróciłam późnym po południem
do domu, leżał skacowany na kanapie z ciemnym kompresem na głowie. Najwyraźniej
wypadł z wprawy.
W samolocie czytałam jakąś nudną książkę, którą pożyczył mi
Slash. Mulat całą drogę przegadał z
Izzym. Momentami przysłuchiwałam się ich ‘ciekawym konwersacją’, w których
motywem głównym były oczywiście kobiety, alkohol i gitary. Axl razem z Erin
patrzyli sobie w oczy. Zapewne mieli dzisiaj dzień dobroci. Duff i Steven po
prostu spali. Chyba mają za sobą ciężką noc. Naszym celem stała się Australia i
upalne Melbuerne. Jeśli dla kogoś Los Angeles jest upalnym miastem, w starciu z
tym gigantem nie miałby szans. Nie wiem ile dokładnie jest tu stopni, ale jestem
pewna, że można robić grilla na dachach aut. Przez zmianę stref czasowych
byliśmy tu o 8 rano. Najpierw hotel i krotki odpoczynek, a następnie próby na
cholernie upalnym stadionie
- Ja pierdolę – jęczeli Duff z Axlem. Tymczasem ja i Erin
siedziałyśmy pod schodkami prowadzącymi na scenę, które rzucały zbawienny cień.
- Może by pogadać z Alanem, żeby skrócił im te próby? –
zasugerowała Erin.
- To są duzi chłopcy. Poradzą sobie – szczerze mówiąc
faktycznie było mi ich szkoda. Szczególnie Slasha, który ubrany cały na czarno
odczuwał upał jeszcze bardziej. Nic nie było jednak cenniejsze od oglądania
pokrzywionej i skacowanej twarzy Mckagana.
Dwa tygodnie później. Paryż.
- To był zajebisty koncert – powtarzał Slash
- Nie wiem, jak ty, ale ja z Erin zostajemy tutaj na
weekend.
- Co ty na to, Jeff? – zwróciłam się do narzeczonego.
- Jestem za – cmoknął mnie w policzek. Siedzieliśmy na
półpiętrze jednego z większych klubów. Na parterze kotłowały się setki ludzi.
Dzisiejszego wieczoru każdy mógł wejść na scenę i zagrać, co mu się podoba.
Właśnie szykowały się do tego cztery dziewczyny.
- Panowie, to teraz da po uszach. Może lepiej zmyjemy się w
inne miejsce?
- Jeśli faktycznie będzie tragicznie, to tłum sam je wyrzuci
– odezwał się Slash. Pierwsze riffy i… - Kurwa, tosz to nasza piosenka! –
wrzasnął Kudłaty
- Cicho półgłówku. Chcesz, żeby ktoś nas tu zauważył.
Czerwonowłosa grała na podróbce Les Paula, nuta w nutę identyczne dźwięk, jak Hudson. Widać, że był nią oczarowany,
zwłaszcza w momencie, gdy sprawnie weszła w solówkę. Wokalistka, niczego
sobie,przeciętna. Najważniejsze, że nie fałszowała. Axl oczywiście słał w jej
stronę rożne złe epitety, ale nikt się tym nie przejmował. Trzecia z dziewczyn,
ruda w wysokich rzucających się w oczy platformach z ćwiekami grała na basie,
chodź to raczej nie dopowiedzenia. Ona sunęła swoimi drobnymi palcami po
gryfie. Duffowi wyraźnie opadła szczęka, ale starałam się zbytnio na niego nie
patrzeć. Wszyscy nagrodzili dziewczyny
gromkimi oklaskami. Ukłoniły się, zarumieniły i zeszły ze sceny, robiąc miejsce
komuś innemu.
- Nie wiem, jak wy, ale ja idę je poznać. Są zajebiste –
Slash porwał ze stolika butelkę z Danielsem i pognał na dół.
- Axl, Erin, Steven, Duff, Izzy i Rose poznajcie Paulinę i
Agatę (taaak @Suppressed_Cry nareszcie! :P przyp. aut.)
– zwrócił się do nas wszystkich dosyć oficjalnie Slash. Wszysyc ryknęli
śmiechem, przez co na twarzach dziewczyn powstały rumieńce zawstydzenia.
- Nie przejmujcie się. To dlatego, że Slash nigdy tak nie
mowi – wydukałam, starając się powstrzymać łzy – Siadajcie – poklepałam wolne
miejsca obok siebie. Duff cały czas nie spuszczał z oczu Rudej,czym
niesamowicie mnie denerwował
- Jesteście stąd? – zapytał Axl. Albo chciał być grzeczny,
albo faktycznie trochę się do nich przekonał.
- Z Polski. Tu uskończyłyśmy niedawno Akademię Sztuk
Pięknych – odpowiedziała czerwonowłosa, czyli Paulina.
- To widać… - skomentował Duff. Kolejna fala śmiechu.
- A wy, co tu robicie? – tym razem pytanie padło z ust
Agaty.
- Godzinę temu graliśmy koncert. Nie wiedziałyście?
- Paryż jest dużym miastem. Trudno wiedzieć o wszystkim, co się
tu dzieje.
Robi się ciekawie, dobry pomysł z nowym zespołem. ^^
OdpowiedzUsuńHmm... Zastanawia mnie Duff - dziwny człowiek. Nie ufam ludziom powyżej metra osiemdziesiąt - jacyś podejrzani. Anyway, bardzo mi się podobało ; lajtowy, przyjemny rozdział ;]
Niestety, ja mam spore problemy z rozdziałem 20 - klawiatura jest bardziej nieprzewidywalna niż Axl, kiedy się złości. Postaram się dodać go jak najszybciej, bo głowa pęka od pomysłów; gorzej z realizacją.
Keep on rockin' \m/
jestem cholerą, dawno nie komentowałam, ale wracam do świata żywych i nawet na bloga coś wrzucę (ale jeszcze ci o tym powiem :P)
OdpowiedzUsuńwell, Duff chuj nad chuje i chujów chój. Żeby coś takiego zrobić biednej Karen. Ale dobrze, że wyjechała, ułoży sobie jeszcze jakoś życie.
Izzy i Rossie forever <3 z nich jest taka piękna para. No i nawet jeszcze pieska mają <3
I może w końcu Slash sobie kogoś znajdzie <3 Więcej miłości dla Ukośników/ Mopów Podłogowych! :D
OdpowiedzUsuńDuff mnie wkurza... Najpierw zrobił coś takiego Karen, a teraz się ślini do innej na oczach Rose.. No, ale fajnie napisane, dobrze. Bo zazwyczaj jak coś głupiego Duff zrobi, to próbuję się dopatrzeć czegoś pozytywnego, a tutaj tak się nie da (oczywiście to komplement xD, w razie wątpliwości) i to zwykły chuj. Nie wiem co tu jeszcze napisać... Więc kończę, zanim wyjdzie z tego coś bez sensu..albo już za późno...
Zapraszam do mnie: http://dustt-n-bones-gnr.blogspot.com/
Nie wiem czy już mówiłam, ale informuj mnie na blogu, albo na gg. Numer w zakładce ; D
No i fajnie. Karen pojechała odpocząć, a my mamy dwie nowe bohaterki! Śpieszę się, więc nic ambitnego nie napisze z wyjątkiem tego, że zajebisty rozdział. Czekam na 40
OdpowiedzUsuńnoooooooooooowy! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział Zagubionego Księcia http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPs: Informuję Cię ostatni raz, jeśli nie dasz mi znać, czy mam to robić dalej, czy nie, to przestaje.
Tosz jestem wpisana w informowanych u ciebie! Jasne, że chcę
UsuńDzisiaj nie mam głowy do komentarzy, więc napiszę tylko: zajebiste! :D
OdpowiedzUsuńO ciekawe co potoczy się dalej z tymi dziewczynami nowymi:D haha reakcja Slasha rządzi:P Czekam na następny, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZapraszam na 2 część 5 rozdziału "Just ride baby." ;)
OdpowiedzUsuńhttp://breath-of-memories.blogspot.com/2013/02/05-just-ride-baby-cz-ii.html
Dodałam cos na bloga sama zobacz :)
OdpowiedzUsuńNarobilo mi sie u ciebie sporo zaleglosci ale jak tylko znajde chwilke to obiecuje ze nadrobie :D
JESTEŚ GENIALNA .
OdpowiedzUsuńchoć jestem zasmucona tym ,że Karen zniknęła - jednak mam wielką nadzieję ,że wróci .
KURDE , pomysł z dziewczynami z Polski - GENIALNE . :D
Tak jak ty u mnie nienawidzisz Slasha tak ja nienawidzę Duffa!
Jak on mógł tak potraktować Karen i jeszcze małżeństwo ?!
Ah ... współczuję biednej Karen .
+ uwielbiam Izziego i Rose .! <3
http://had-to-kill-her.blogspot.com
OdpowiedzUsuńEm, więc zmiana niknejma i zmiana adresu.
M.
http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ nie przywykłam do tego, aby informować o notkach, które nie są rozdziałem, ale o tej chyba muszę. U mnie.. pewna notka.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy: http://linkin-park-soldiers.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńhttp://zagubiona-we-wlasnym-swiecie-gnr.blogspot.com/ - nowy rozdział, zapraszam :>
OdpowiedzUsuń-UWAGA-
OdpowiedzUsuńCzy zastanawiałeś się kiedyś ile wart jest twoja obsesja? Moim zdaniem bardzo dużo.
Zapraszam na NOWE OPOWIADANIE pt.” Loose your Obsession” na: http://wake-up-time-to-die.blogspot.com/
Bądź wart więcej niż sądzisz- niech Morrison będzie z tobą, a Talking Heads pożre twoją duszę \m/
Po pierwsze zapraszam tu:
OdpowiedzUsuńxxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com - zapraszam na rozdział 84 <3
po drugie: mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj uda mi się nadrobić ostatni rozdział i jebnę Ci komentarz xD
Powracam z komentowaniem, powracam do blogosfery po tych dwóch bodajże tygodniach. Przepraszam, że nie zostawiłam tu, u ciebie nic wcześniej, ale nie mogłam.
OdpowiedzUsuńCóż, więc póki co Karen zostawiła pana McKagana z zamiarem zaczęcia wszystkiego od nowa. Chyba słusznie, jestem ciekawa jak jej to wyjdzie.
Guns N' Roses grający koncert ze Skid Row...to bym jednak chciała zobaczyć! A zwłaszcza z Sebastianem na wokalu. Według mnie on był najlepszym wokalistą Skidów, chyba nie odkryłam tym Ameryki, prawda?
No i mamy...Polki! Ha, bardzo fajnie wprowadzone, basistka i reakcja McKagana...kto by pomyślał, ha :D! I jeszcze miłe stwierdzenie dotyczące Akademii Sztuk Pięknych. No tak, cały Duff.
Czekam na kolejne rozdziały i przepraszam za to tygodniowe opóźnienie ;*
Hej zapraszam na prolog do nowego bloga :)
OdpowiedzUsuńhttp://just-imagination-canberealinyourdream.blogspot.com/
Zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://breath-of-memories.blogspot.com/2013/02/slash-story-piaty-cz-i.html
Mam przyjemność zaprosić na dalsze losy Duffa, tylko że tym razem z nieco innego punktu widzenia. http://ja-pierdole-nie-mam-pomyslu-na-adres.blogspot.com/2013/02/kwiat-rozy-czesc-szosta.html
OdpowiedzUsuńZapraszam na 20 rozdział!
OdpowiedzUsuńhttp://dont-cry-in-november-rain.blogspot.com/
Kuźwa...teraz ja Ci porobię spam powiadomieniami, a powinnam czytać blogi, zamiast pisać te moje durnoty! x.x
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział ;) http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/02/rozdzia-85.html
http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na 15 rozdział Zagubionego Księcia
OdpowiedzUsuńPs: W niedziele mam dzień nadrabiania zaległosci, wiec zawiatam tu z komentarzem :)
Znowu nowy o_o
OdpowiedzUsuńhttp://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/02/rozdzia-89.html