piątek, 28 września 2012

rozdział 16

 Chciałam opublikować dzisiaj dwa rozdziały: 16 i 17, ale jak słusznie zauważył Slash hud, gdzieś go wcięło, więc dodaję go jeszcze raz, a wszystkich tych, którzy nie zapoznali się z rozdziałem 17 zapraszam TUTAJ


- Dobra Slash pomogę ci. Zostanę znowu twoim managerem - oświadczyłam przy śniadaniu,. Całą noc karmiąc i przewijając Alice myślałam nad tym i chyba faktycznie nie miałam wyjścia.
- Mówisz poważnie? A kto się zajmie naszym dzieckiem?
- Coś wymyślimy. Na początek trzeba wycofać zdjęcia, poinformować o zmianach zespól i przede wszystkim ich przeprosić za to, że nie powiedzieliśmy im o ciąży - rozległ się dzwonek do drzwi. Perla jak codzień odwoziła do szkoly Londona.
- Cześć - uśmiechnęłam się do niej - Chcesz kawy?  - Slash przyglądał nam się oszołomiony.
- Już dzisiaj piłam, ale dzięki. W niedzielę London, jak zawsze zostanie na noc, a rano zawiozę go od razu do szkoły, nie?
- Jasne - Slash poderwał się z krzesła
- Nie zgadzam się! - zaprotestował.
- Uspokój się. Porozmawiamy za chwilę na ten temat. Perla może będzie lepiej, jak...
- Tak, już idę. Do zobaczenia po południu - cmoknęłyśmy się w policzki.
- Co ty wyprawiasz? Przecież ona ma wyznaczone pory, kiedy może się z nim widywać i koniec.
- Weź na wstrzymanie. Ty byłeś w trasie. Myślisz, że dałabym sobie radę, gdyby nie ona? Jak Alice dostała gorączkę, to przyjechała tutaj po kwadransie. Jest niesamowita i bardzo się polubiłyśmy. To jej syn i okażesz się kompletną świnią, jeśli będziesz dalej ją tak traktować - wyrzuciłam wszystko to, co miałam do powiedzenia - Mam nadzieję, że nie będziesz jej robić problemów dzisiaj w sądzie - dodałam na odchodne i zniknęłam za drzwiami łazienki.
Nie odzywaliśmy się do siebie aż do wizyty w sądzie. Wiedziałam kogo tam spotkam: moich rodziców.
- Hej - przywitałam się z nimi chłodno.
- To prawda? - zapytał ojciec. Nie był oburzony. Nie był nawet poddenerwowany, a raczej zasmucony. Podetknął mi pod nos gazetę ze zdjęciem naszej trójki (Mnie, Slasha i wózka z Alice).
- Tak - odpowiedziałam krótko.
- To dlatego nie było cię na ostatniej rozprawie - stwierdziła matka - Chcieliśmy porozmawiać.
- Ale ja nie mam ochoty z wami rozmawiać - dobrze, że zawołano wszystkich na salę. Uniknęłam zapewne dzięki temu kolejnej kłótni. Sąd zamierzał podtrzymać decyzję o rozdzieleniu chłopaków. Ani Perli, ani Slashowi się to nie podobało. Sąd zapytał się wprost Londona i Casha, gdzie chcę mieszkać. Mniejszy oczywiście wybrał mamę i było to naturalne. London miał naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Ostatecznie postanowił, że zamieszka z matką, ale chciałby jak najczęściej i w dowolnej chwili odwiedzać ojca. Sąd i obie strony zgodziły się z tym, a sąd zakończył cały proces stuknięciem młotka.
- Taylor! - zawołał za mną chłopak.
- Tak? - odwróciłam się do niego uśmiechnięta
- Nie jesteś na mnie zła? - zdziwił się
- A niby czemu miałabym być?
- No bo wybrałem mamę i bałem się, że pomyślisz, że mi się u ciebie nie podobało.
- London, ja też wybrałabym mamę. Każdy by tak zrobił. Twoja jest najwspanialszą, najmilszą i najbardziej opiekuńczą kobietą. Po za tym, zawsze możesz do nas wpadać. Po szkole, wieczorem, na weekend, kiedy tylko zechcesz - mocno mnie przytulił. Cieszyłam się, że wszystko tak się skończyło.

Zlekceważyłam rodziców, zagadujących mnie na korytarzu, odebrałam ze Slashem Alice i spakowałam Londona.Slash w tym czasie wykąpał Małą i dał jej butelkę. Strasznie była dzisiaj marudna. Usłyszałam ciche dźwięki gitary akustycznej. Nowy sposób na usypianie? Byleby był skuteczny. Z początku jej płacz się wzmocnił, ale z każdą minutą było coraz lepiej, aż w końcu po pól godzinie zasnęła, a Slash przysiadł do laptopa w salonie. Weszłam jeszcze na chwilę do pokoju Alice sprawdzić, czy smacznie śpi i zeszłam na dół siadając obok Mulata.
- Rzeczy Londona stoją już w torbach na górze - oznajmiłam. Nie wiedziałam za bardzo od czego zacząć rozmowę. Znowu relacja pomiędzy nami była taka sztywna.
- Dziękuję - odpowiedział - I przepraszam za ranek. Ty sama musisz wiedzieć, czy dasz ze wszystkim radę, a ja w ciebie wierzę.
- Dziękuję to dla mnie dużo znaczy - uśmiechnęłam się - Co robisz? - zapytałam z ciekawości.
- Jutro wracam na tydzień w drogę. Tym razem kilka najbliższych stanów - no tak, pomyślałam - Może pojedziecie ze mną? Ty i Alice? Wybieramy się tourbusem, więc nie będzie tak źle - wyjaśnił.
- Muszę się zastanowić Slash. Daj mi czas do wieczora, dobrze?  - pokiwał głową. Ścisnęłam jego ramię i wyszłam na balkon.

Stałam tak po prostu i zastanawiałam się nad całym życiem, ciekawa, co mnie jeszcze czeka. Jedno było pewne, jeśli będę tak tutaj siedziała na tyłku i wychowywała dziecko to do niczego nie dojdę. Nikogo nie poznam i popadnę w jakąś cholerną melancholię. Słońce zniżało się coraz bardziej ku zachodowi.
- Idę nas pakować - rzuciłam przechodząc przez salon. Widziałam kątem oka, że szeroko się uśmiechnął.

3 komentarze:

  1. No to małe zamieszanie się Ci tu zrobiło, haha, ale dobra, ogrniam. Na szczęście nie było jakiegoś znacznego połaczenia miedzy tymi rozdziałami, wiec zbytnio się nie pogubiłam.

    Hmm.. no to Slash pewnie przeżył szok, jak jego była zona z obecną partnerką, tak po prostu sobie rozmawiaja, jakby były przyjaciółkami, haha.. Dobra, naprawde, to może być szok, tym bardziej, ze Perla ma prawo mięc do Tay jak największą niechęć.

    No i London jednak będzie mieszkał z matką.. no dobra, to ja nie wiem po co było to całe zamieszanie. Przestawiają tego dzieciaka, jakby był jakąs rzeczą. Raz tu, a potem tam.. i nie wiem.. no nie podoba mi się to.

    Czekam na rozdział 18 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. aaa! no i teraz ogarniam :D Nawet nie zauważyłam, że brakuje jednego rozdziału xD

    Slash stał się...dziwny, cholernie dziwny i już go nie poznaję. Nie podoba mi się to szczerze mówiąc. Co do rozprawy, wyboru Londona i Perli to zaczynam ją chyba lubić xD Jest spoko, ale jak coś knuje i przez to jest taka miła to przestanę! Londonowi się w sumie nie dziwię, mieszkać z obcą babą i ryczącym dzieckiem bym nie chciała raczej xD
    No, ale cóż. Czekam na kolejne xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę jutro nadrobić :D
    A póki co zapraszam na http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń