czwartek, 25 października 2012

Rozdział 24

 Dziękuję wam wszystkim baaardzo za te 15 000 wyświetleń :) Nigdy nawet nie śmiałabym pomyśleć o takiej liczbie.

Przetrwałam jeden z najtrudniejszych tygodni w tym roku. Teraz powinno być już coraz lepiej :) Nie przedłużam, tylko wstawiam kolejny rozdział o Slashu i Tay

- Co masz na myśli? - przytuliłam się do niego, nie spuszczając wzroku z pięknego widoku.
- Może to, że moglibyśmy zmienić swój status związku? Powiedzmy z narzeczeństwa na małżeństwo? Aly nosi moje nazwisko. Chciałbym ciebie też nazywać panią Hudson - stanęłam przed nim i wspięłam się na palce, by móc spojrzeć prosto w jego czekoladowe oczy
- Tylko, że to wszystko nie jest takie łatwe. Nie mamy czasu. A dwa tygodnie to zdecydowanie za krotko, by wszystko zorganizować. Żaden urząd nie da nam ślubu- westrznęłam.
- A gdyby zrobić sobie dwudniowy wypad do Las Vegas? - uniósł brwi.
- Mówisz poważnie? - pisnęłam radośnie, ale zaraz o czymś sobie przypomniałam - Chyba umknęła twojej uwadze jeszcze jedna pani Hudson, która póki co nie może być pozostawiona bez opieki
- I o tym pomyślałem. Co ty na to, by zajęła się nią ciocia Vanessa? - zaproponował.
- Dobrze wiesz, jak się mają sprawy pomiędzy nami - spochmurniałam.
- I może czas co nieco sobie wyjaśnić? To moja kolejna niespodzianka. W szafie wiszą dla ciebie ubrania, Ness zostawiła też dla ciebie jakieś kosmetyki w łazience. Za... - spojrzał na zegarek - nie całą godzinę robimy w naszym nowym domu grilla, na którego zaproszeni zostali: Shon wraz ze swoją dziewczyną, a może już narzeczoną? Sam nie wiem, oraz Vanessa i jej przyszły mąż Patrick.
- Masz szczęście, że mam się w co przebrać i czym umalować inaczej marny byłby twój los - rzuciłam wychodząc z łazienki w czarnej obcisłej sukience na szerokich ramiączkach - Szkoda, że nie mam niczego na szyję - szepnęłam już sama do siebie.
- I tu się mylisz - usłyszałam głos za sobą. Slash trzymał w dłoni złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie serca w tym samym kolorze, wile że z dodatkiem setki mieniących się drobnych kryształków. Bez słowa zapiął go na mojej szyi. Znów mnie zatkało.
- I co, podoba się? - nic nie odpowiedziałam, tylko wpiłam się namiętnie w jego wargi. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi - No idź otworzyć, moja piękna pani domu. Zbiegłam po schodach i szybkim krokiem podeszłam do drzwi.
- Cześć - uśmiechnęłam się do mojego brata i jego dziewczyny.
- Cześć Tay fajnie, że nas zaprosiliście tylko szkoda, że mieliśmy tak mało czasu i nie zdążyliśmy kupić wam czegoś do nowego domu
- Szczerze powiedziawszy, ja o wszystkim dowiedziałam się pól godziny temu - wyznałam.
- Nie żartuj! Serio?! No to ci niezłą niespodziankę zrobił
- Mało powiedziane - weszliśmy do środka. Slash wspominał coś o grillu, ale nie za bardzo wiedziałam, gdzie mam iść. Na całe szczęście u szczytu schodów pojawił się Slash.
- Hej - zawołał - Wejdźcie na ogród od kuchni - zawołał. Rozległ się kolejny dzwonek do drzwi - Wchodźcie! - zawołał donośnie. Drzwi uchyliły się. Stanęła w nich moja przyjaciółka wraz z chłopakiem
- Cześć - uśmiechnęła się - I jak ci się podoba? Wybrałam dobrą sukienkę? - zapytała.
- Tak, dziękuję - odpowiedziałam nieśmiało - Przepraszam za to, jak cię potraktowałam wtedy, wieczorem - spuściłam głowę.
- Ale nic się nie stało - podeszła do mnie i szeroko się uśmiechnęła - Chodź, bo w końcu będziemy jeść te kiełbaski o północy, a to chyba niezdrowe - objęła mnie ramieniem.


- Chciałam cię jeszcze raz przeprosić. Niepotrzebnie na ciebie naskoczyłam, a ty chciałaś dobrze - mówiłam do Nessi na boku. Chodziłyśmy wolnym krokiem po ogrodzie.
- Wiem, że nie powinnam zdradzać twoich sekretow, ale mam swój rozum, a to, co chciałaś zrobić było naprawdę głupie. Nie wybaczyłabyś sobie tego, jestem pewna. Mimo wszystko ja też przepraszam - przytuliłyśmy się do siebie.
- A ta kiecka jest strasznie wygodna, gdzie ją kupiłaś? - weszłyśmy na temat butików i galerii handlowych. Tak, po staremu.

- Zastanawiam się, czemu nie zaprosiłeś Perli z dzieciakami - rozczesywałam włosy przed ogromnym lustrem w sypialni, a Slash wyszedł właśnie z łazienki.
- Wydawało mi się troche niestosownym zapraszać byłą żonę
- Być może masz rację, ale ona naprawdę dużo nam pomogła, szczególnie mi w pierwszych miesiącach życia Alice.
- Obiecuję, że jak się urządzimy zadzwonimy po nią i chłopaków, tak? - objął mnie w pasie. Całował mnie po szyi, a jego mokre włosy łaskotały mnie po plecach.
- To chyba nie przejdzie - zaśmiałam się cicho - Widzisz, ten twój pomysł z łóżeczkiem Małej w naszej sypialni nie był najlepszy - wyszczerzyłam szeroko zęby - Może chodźmy po prostu spać do naszego nowego, wielkiego łóżka, co?
- To całkiem dobry pomysł - cmoknął mnie w policzek.

Cały następny tydzień spędziliśmy na przeprowadzce. Przewieźliśmy przynajmniej setkę pudeł i masę gitar z mojego i Slasha mieszkania, którego tak nawiasem mówiąc jeszcze nie sprzedał. Zanim się obejrzałam, przyszło mi żegnać Go na lotnisku. Slash schodził jeszcze kilkakrotnie na temat ślubu, ale wtedy zawsze jakoś subtelnie go zbywałam. Małżeństwo to nie zabawa, tylko poważne zobowiązanie. Zawsze wtedy coś się między dwojgiem ludzi psuje, przestają się starać.
- Obiecaj mi, że będziemy codziennie w kontakcie. Dwa miesiące, jak my to przeżyjemy? - staliśmy w terminalu lotniska.
-  Kocham cię Skarbie. Damy radę, musimy - złączyliśmy się w długim pocałunku.
- Dobra, trzymaj się - cmoknęłam go w czoło - Pójdę, już, bo zaraz się tutaj poryczę - spojrzałam w jego smutne oczy i skierowałam się do wyjścia.
Pierwszy tydzień był koszmarny. Czułam się okropnie sama w pustym, wielkim domu. Czasami zdarzało mi się nawet popłakiwać, ale na szczęście nikt o tym nie wiedział. Oczywiście dzwoniliśmy do siebie przynajmniej raz dziennie, ale mimo wszystko... Każdy taki telefon zamiast podnosić mnie an duchu, jeszcze bardziej mnie dołował. Wiedziałam, że wszystko idzie dobrze, według planu. Powinnam się cieszyć, przecież tego dla niego pragnęłam. 8 dnia samotności, ktoś zadzwonił do drzwi
- Cześć Kochana! Czy ja wszystkiego muszę dowiadywać się od obcych osób? Mogłaś zadzwonić, że Slash już pojechał, a nie siedzisz tutaj sama - Czy Perla zawsze musiała się wszystkiego domyśleć?
- Jestem zajęta układaniem wszystkiego...
- Nie musisz kłamać. Widać, że wszystko jest poukładane i sterylnie wyczyszczone. Daj się gdzieś wyciągnąć. Alice od kilku dni jest w żłobku. No dalej, chodź, nie daj się prosić - niemalże siłą ciągnęła mnie do sypialni.

12 komentarzy:

  1. super ja już chcę żeby Slash został mężem Tay!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez! I zeby sie miedzy nimi poprawilo i byla taka namietnosc, jak na poczatku. :)

      Usuń
  2. Nooooo....fajnie by było gdyby już byli żonaci :)
    No rozdział ja zwykle zajebisty :)
    Tay to szczęściara :)
    Czekam na następny xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że Tay pogodziła się z Nessi ;D i mogliby zostać małżeństwem, bo ślub na pewno byłby piękny <3 I w końcu Perla przedstawiona jest jako ta fajna i dobra ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚLUB BĘDZIE!!! Fak! dobre!
    ej...mam pytanko D:
    a kiedy kontynuujesz pierwsze opowiadanie??? Tak mi na myśl padło..
    btw..rozdział super! serio :D
    Podpis: Lizzy Page;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę kontynuować opowiadanie nr 1, kiedy skończę publikować to o Slashu i Tay (jeszcze jakieś 4-5 rozdziałów zostało).

      Usuń
  5. Fajny rozdział i jak wszyscy byłabym szczęśliwa, jakby byli razem :D Czekam na następny, mam nadzieję, że teraz szybciej, bo stęskniłam się za Twoimi rozdziałami, a zwłaszcza za "Nightrain...". Nie wiem, czy czytałaś, ale u mnie też nowy! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam już wcześniej, ale na telefonie, więc dodałam tylko ocenę ;)

      Usuń
  6. To jest zajebiste, lubie to opowiadnie! :D
    I tak się zastanawiam czy ty czegoś przypadkiem nie zmalujesz przy tej rozłące?;p
    No ale wierzę w Ciebie i w jebany Happy End :)
    Bo opowiadanie bez Happy Endu jest zbyt smutne:(
    TAK WIĘC PAMIĘTAJ!
    WIERZĘ W TO OTO OPOWIADNIE, BO JEST ZAJEBISTE

    I tak, wiem że ten komentarz nie ma sensu

    OdpowiedzUsuń
  7. Śluuuuuub! Juuupi :D i to w... VEGAS?! *________* dżizass... nie no, nie wyrabiam z uśmiechami xD
    No i to opowiadanie też nadrobiłam, oczywiście zacznę może tak od środka. Genialny pomysł z wypadem na weekend do Izzeusza, jego piękne teksty w stylu 'jak tak na was patrzę to dochodzę do wniosku, że muszę się schlać' i w ogóle wszystko super! Dobrze, że chłopcy pomogli Slashowi i jakaś tam szansa jest, tylko szkoda, że nie mogła z nim pojechać Tay i Alice :< jednakże jestem dobrej myśli xD
    Następnie: pomoc Perli i jej ogólne nastawienie diametralnie zmieniły mój stosunek do tej kobity. I to tylko dzięki Tobie nie uznaję jej ciągle za głupią, rudą szmatę, która ukradła mi Slasha :D
    Rodzice Taylor się rozwodzą?! Loooool! To było niezłe zaskoczenie, no i te ploty w necie o rzekomym rozstaniu Slasha i Tay po prostu mnie rozjebały xD
    Na początku to się trochę obawiałam, że jak ta matka powiedziała, że nie może się skontaktować z Schonem, to on widocznie zaczął brać, ALE uspokoił mnie moment, w którym Slash powiedział Tay, że zaprosił go na grilla z dziewczyną, także spoko :D
    No i jeszcze mnie zastanawiał ten tekst Perli i cała czynność:'No dalej, chodź, nie daj się prosić - niemalże siłą ciągnęła mnie do sypialni.' hahahahaha wybacz, ale skojarzenia wygrały xD No i skąd ona wie gdzie mają sypialnię? Nie zarejestrowałam wcześniejszego odwiedzenia Tay przez Perlę, czy jak? Poza tym to nic podejrzanego nie zaobserwo...a w zasadzie to jeszcze podobało mi się to o pieprzeniu na kanapie, czy gdzieś tam 'najwyżej babki będą miały okazję obejrzeć najlepszy pornol na świecie' no mniej więcej tak to szło, to było piękne! xD
    Nie mogę się doczekać ciągu dalszego, więc już nie przedłużam tylko idę spać xD
    Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perla wiedziała, gdzie jest sypialnia (tak samo zresztą, jak Nessi) bo pomagały Slashowi wyposażyć ten dom. Taak, myślisz, że Kudłaty poradziłby sobie sam? Vanessa jeszcze powie o tym Tay, ale ona chyba nie powinna być zła, nie?
      Co do ślubu, to mogę zdradzić, że nie będzie on najważniejszym wydarzeniem na zakończenie opowiadania. Czeka nas coś jeszcze... ;P

      Usuń
    2. *______* osz Ty! Dawaj jak najszybciej kolejny rozdział noo!

      Usuń